Zaznacz stronę

Ojcze Nasz – wprowadzenie – bp Radosław Orchowicz

utworzone przez | 13. 10. 2024 | Wpisy

„Do wejście sobie bracia to do serca, a ja już zapraszam księdza biskupa Radosława i zaczniemy pierwszym nauczaniem o modlitwie Ojcze nasz. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Drodzy bracia, w mionym tygodniu przed mojej oczy trafił obrazek ze zdjęciem ojca Lona Knabita i były tam jego słowa, które pomyślałem, że to nie przypadek, to opaczność Boża, że one zostały mi w tych dniach pocunięte, ale kiedy ruszam na jasną górę, żeby wziąć udział w oblężeniu mężczyzn na jasnej górze, z Wami się spotkać i z Wami trwać na modlitwie, myśląc o mężczyźnie modlitwy. W tych słowach ojciec Leon, znany przyjaciel Pana Boga i drugiego człowieka, mówi tak: „Za dużo jest synusiów, kochanków, niedojrzałych obiboków, a za mało ojców, mężów, prawdziwych mężczyzn.” Myślę, że my wszyscy tutaj zgromadzeni nie chcemy należeć do tej pierwszej kategorii, którą on określa, ale do tej drugiej. I dlatego zatrzymujemy się na tym, co jest istotą, co jest ważne. Dlatego tu jesteśmy, by odkryć co i jak może nam w tym pomóc.

To jego roczne oblężenie na jasnej górze przeżywamy w jedności z całym kościołem jako przygotowanie do wielkiego jubileuszu roku 2025, roku jubileuszowego. Ojciec Święty zaprosił nas w tym roku, abyśmy rok 2024 przeżywali jako rok modlitwy, który nas do tego świętego jubileuszowego czasu przygotuje. Dlatego chciałbym to rozważanie, to nauczanie rozpocząć od modlitwy, którą on nam daje, która jest modlitwą jubileuszu 2025 roku.

Ojcze, który jesteś w niebie, niech wiara, którą nam dałeś w twoim synu Jezusie Chrystusie naszym bracie. I płomień miłości, rozlany w naszych sercach przez Ducha Świętego, obudzą w nas błogosławioną nadzieję na przyjście twojego królestwa. Niech twoja łaska przemienia nas w pracowitych siewców ewangelicznych ziaren, które będą zaczynem ludzkości i kosmosu w ufnym oczekiwaniu nowego nieba i nowej ziemi, gdy moce zła zostaną pokonane, a twoja chwała objawi się na wieki. Niech łaska jubileuszu ożywi w nas pielgrzymów nadziei, pragnienie Dubr niebieskich i rozleje po całej ziemi radość i pokój naszego odkupiciela. Tobie Boże, błogosławiony powsze czasy, niech będzie cześć i chwała na wieki. Amen.

  Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporów. Te słowa z pierwszego listu św. Pawła postowa do Tymoteusza widniały na banerach, na plakatach informujących o tym dzisiejszym spotkaniu. Te słowa są dla nas wszystkich wezwaniem do tego, abyśmy zwrócili uwagę na modlitwę. Modlitwa jest oddechem wiary, pisał papież w związku z tym rokiem modlitwy. I może warto, abyśmy na początek spojrzeli w swoje życie, w swoją historię i przypomnieli sobie, kto pierwszy nauczył mnie modlitwy? Dzięki komu zacząłem się modlić? Kto mnie w ten świat modlitwy wprowadził i kiedy to było? Warto wrócić pamięcią do tych początków, żeby przeżyć wdzięczność. Że ten, który stoi u początku mojego życia modlitwy, że jestem mówiniem wdzięczności, bo dał mi coś, co jest najcenniejsze. Dał mi coś, co jest najważniejsze.

Ale idąc dalej, pomyślmy, czy zostaliśmy wprowadzeni w modlitwę i w życie modlitwy, czy może poznaliśmy teksty modlitw. Nauczono nas się modlić, czy odmawiać modlitwę. Każdy z nas, jak tu jesteśmy, tak myślę, że praktykujemy jakąś modlitwę. Praktykujemy jakąś formę modlitwy. I to nie dotyczy tylko początków, ale także naszego dziś. Modlę się, modlę się, czy odmawiam modlitwy. Ile jest w tym świadomości, a ile zwyczaju? Ile jest zwrócenia uwagi na formę, a ile doświadczenia spotkania?

Apostołowie. Apostołowie to przecież Żydzi, których nauczono modlitwy. Wprowadzono ich w modlitwę. Oni praktykowali ją zarówno osobistą, jak i wspólnotową. Szemaj i Izrael mówili kilka razy dziennie, chodzili w szabat do synagogi, pielgrzymowali do Jerozolimy na święta. Byli wprowadzeni w modlitwę. A Jezus? Papież Benedik XVI pięknie kiedyś o tym mówił. Mówi tak: „W modlitwie Jezus żyje w stałym kontakcie z Ojcem, aby aż do końca zrealizować plan miłości wobec ludzi.” I mówi w tle tej niezwykłej modlitwy Jezusa, wkwi całe jego życie. To, co przeżywał w rodzinie. To, co było związane z tradycją religijną ludu Izraela. I w Ewangeliach, kiedy je czytamy, odnajdujemy to Jezusowe obrzezanie, ofiarowanie w świątyni, wychowanie i kształtowanie w Nazarecie, pielgrzymka do Jerozolimy. Ale także już wtedy, w czasie tego ukrytego życia w Nazarecie, te 30 lat Jezus krwi w szczególnej relacji, w szczególnej jedności z Ojcem. Świadectwo tego mamy wtedy, gdy jako 12-letni zostaje w świątyni, gdy go szukają i odnajdują, a on mówi, „czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Mego Ojca.” Czyli ta szczególna Jezusowa intymna więź z Ojcem. Nie zaczyna się dopiero wtedy, kiedy on wychodzi z Jordanu i daje się poznać publicznie, ale trwa przez całe jego życie. I od tego czasu ukrytego w Nazarecie, aż do posługi publicznej, trwa ta szczególna Jezusowa więź z Ojcem.

Jezus zaczyna publiczną działalność. Gromadzi uczniów, spośród nich wybiera dwunastu, którzy mu towarzyszą, którzy są nieustannie z Jezusem. I dochodzi do tego spotkania apostołów z Jezusem. Ci, którzy byli i żyli w społeczności Izraela, którzy żyli życiem religijnym Izraela, którzy żyli życiem modlitwy Izraela, a oni spotykają się z Jezusem, są z Nim. Zostają włączeni w jego życie, przebywają z Nim nieustannie towarzysząc Mu. I oni zauważają Jezusa, możemy powiedzieć, uczą się Go. Oni widzą, jak On się modli. Oni widzą Jego obecność na modlitwie i odkrywają, że w Nim jest jakoś inaczej. Że patrząc na Jego modlitwę, na Jego sposób obecności na modlitwie, widzą, że im jakby czegoś brakowało. To jest jakoś inaczej, kiedy patrzą na Jezusa. To jest coś, co porusza ich serca. To jest coś, co ich zachwyca. Co sprawia, że oni też zaczynają odkrywać, czuć, doświadczać, że oni potrzebują czegoś więcej. Oni potrzebują czegoś innego. Oni prawdziwie zostają wewnętrznie poruszeni i budzi się w nich pragnienie czegoś więcej. Oni pragną zostać nauczeni. I dlatego mówią do Jezusa, „Panie, naucz nas modlić się.”

Papież Franciszek w swoich katechezach o modlitwie mówi, Jezus modlił się intensywnie w wydarzeniach publicznych, uczestnicząc w liturgii swojego narodu. Ale szukał również miejsc sprzyjających refleksji, oddalonych od zawierowań świata, miejsc, które pozwoliłyby stąpić do tajemnic jego duszy. Jest prorokiem, który znaka mienie pustyni i wstępuje wysoko na góry. Jezus modlił się tak, jak każdy człowiek na świecie. Ale jak mówi Papież, w jego modlitwie była zawarta pewna tajemnica. I określa to, że to było to coś, co nie umknęło spojrzeniu jego uczniów. I dlatego znajdujemy to proste i bezpośrednie wołanie uczniów: „Panie, naucz nas się modlić.” Oni widzieli, jak robi to Jezus i dlatego Go o to prosili. Oni prosili, żeby On ich nauczył wejść w te relacje, które On miał. I stał się nauczycielem modlitwy dla swoich uczniów. Ale nie tylko dla nich. On staje się nauczycielem modlitwy także dla każdego z nas, dla nas wszystkich. Dlatego my też dzisiaj chcemy mówić, „Panie, naucz nas modlić się. Naucz.”

Bo chociaż my wszyscy modlimy się od wielu lat, to nieustannie trzeba, abyśmy ciągle uczyli się modlitwy. Abyśmy odkrywali modlitwę, naszą modlitwę też jako tęsknotę. Tęsknotę, żeby wejść w ten sposób przeżywania modlitwy, w ten sposób bycia w relacji, jaką miał nasz Pan i Zbawiciel Jezus Chrystus. Bo przecież bracia trzeba pamiętać, że mogą być takie modlitwy, z których nie wraca się usprawiedliwionym. Pamiętamy Faryzeusza i celnika. Faryzeusza, który niby trwał na modlitwie, zewnętrznie widzieli, że on się modli, ale udawał, bo tam nie było jego serca. Jak powie papież, jego serce było zimne. I dlatego w tej szkole modlitwy, w tej tęsknocie, widzimy, że trzeba stawać w prawdzie, że na modlitwie trzeba być pokornym, czyli stawać w prawdzie. Wszyscy więc chcemy powtarzać te słowa „Panie, naucz nas się modlić.”

Bo cała rzeczywistość spotkania apostołów z Jezusem, całe to bycie ich z Nim, widzenie jego modlitwy, jego relacji, to tak jak apostołów, każdego z nas może prowadzić do szczególnego doświadczenia. Do zrodzenia nowego człowieka. Tak rodzą się nowi ludzie. W tym tygodniu, uczestnicząc przez kolejne dni w tych warsztatach, w różnych miejscach, słuchając się w to nauczanie o modlitwie przez poszczególne dni, my także mogliśmy odkrywać to coś więcej, budzić w sobie to pragnienie, by Pan nas poprowadził, by On sam nauczył nas modlitwy, byśmy narodzili się na nowo jako nowi ludzie.

Może słuchaliście, kiedy było nauczanie w Toruniu, został nam przybliżony wtedy szczególny moment w życiu, dziś już błogosławionego Stefana Wyszyńskiego, który uwięziony. U początku tego uwięzienia staje się nowym człowiekiem, a zrodziła go do tego modlitwa. Widzimy więc, że to pragnienie, to doświadczenie, to zrodzenie, to wejście w głąb, ta przemiana, to nie jest tylko coś, co było dawno, co dotyczyło apostołów, ale to przez wieki dotykało tak wielu ludzi, grzeszników i świętych, ludzie, którzy odkrywali wewnętrzne pragnienie, potrzebę, przynaglenie, zachwyt, gdy odkryli Jezusa i jego relacje z Ojcem, gdy odkryli jego modlitwę, gdy na nią patrzą, gdy w nią wnikają, to to porusza, to nie pozostawia obojętnym, to budzi zachwyt, to budzi pragnienie, to doprowadza do wołania, „Panie, też tak chcę, Panie, sam nie umiem, Panie, naucz nas się modlić.”

Z watykańskich tekstów przygotowanych na ten rok modlitwy możemy znaleźć między innymi takie słowa. Ewangelie mówią nam nawet, że modlitwa Jezusa wystawiła modlitwę uczniów na próbę. Patrząc na modlącego się Jezusa, zdali sobie sprawę, że nie wiedzą, jak się modlić o to, co się wydarzyło. Pewnego dnia Jezus modlił się w pewnym miejscu, gdy skończył, jeden z Jego uczniów, powiedział do Niego – „Panie, naucz nas się modlić.” My także chcielibyśmy podjąć na nowo to wezwanie. My wszyscy musimy mocno pamiętać, że droga naszej modlitwy nie dobiegła końca, ponieważ nie dobiegła końca droga wiary. Nie dobiegła końca droga nawrócenia. A droga nawrócenia, wiary i modlitwy są ze sobą mocno powiązane. Oto te dni, które przeżywaliśmy, te kolejne dni modlitewnych warsztatów. To tegoroczne oblężenie męskie na jasnej górze prowadzi nas do Jezusa. A weszliśmy teraz, w tej chwili, na te godziny, tu na jasnogórski szczyt, bo to dobrze oddaję, że przez kolejne dni i godziny wchodzimy za podpowiedzią Ojca Świętego Franciszka przez te kolejne tematy, w tym roku modlitwy. Wchodzimy tu na szczyt, by odnaleźć i spotkać Jezusa, który trwa w zjednoczeniu z Ojcem i który na tym dogłębnie porusza i wzbudza tęsknotę i pragnienie.

Chcę jak Jezus, chcę jak Ty, Panie, i wołam do Ciebie, „Panie, naucz nas modlić się.” A jesteśmy tu na jasnej górze. Dobrze, dobrze tu być, dobrze, że tu jesteśmy, bo kiedy zaglądamy w Pismo Święte, dostrzegamy, że Maryja zawsze wiedziała dokąd iść. Ona wiedziała, gdzie jest Jezus i my też przychodzimy tu, by być z Nią i uczyć się od Niej i dać się Jej poprowadzić, bo ona wie, gdzie jest Jezus. Idziesz też nas, mężczyzn, prowadzi do Jezusa, byśmy mogli się z Nim spotkać, w Niego zapatrzeć, zachwycić się i poprosić, by On nas nauczył, by nas nauczył modlitwy. Apostołowie za tęsknili. Oni odkryli, że może być inaczej, że z Jezusem jest inaczej. On jest jakoś inny w tym czasie na tej modlitwie. Jakby wyczuwali, że Jezus ma jakieś źródło, z którego czerpie wszystkie te dary i moc. Oni też tak chcieli, stąd ich prośba, a my się w ich przeżycia włączamy. Odkrywamy, tak, odkrywamy je jako swoje. I także budzi się w nas tęsknota do modlitwy, do dobrej modlitwy. Do życia modlitwą jak Jezus.

W czasie rekolekcji, jeszcze w seminarium, to było ponad 30 lat temu, kiedy prowadził dla nas rekolekcję, wtedy był rektorem Kościoła Świętego Marcina w Warszawie, a później biskupem Włocławskim, już teraz świętej pamięci, biskup Bronisław Dębowski. Kiedy prowadził dla nas nauki rekolekcyjne, to każdą naukę zaczynał od modlitwy. A wprowadzając nas do tej modlitwy, niezależnie od tego, jakimi słowy nas pod te modlitwę podprowadzał, to zawsze kończył takim zdaniem. „I modlmy się, bracia, modlmy się, nie inaczej, a lepiej.” Dokładnie tak, drodzy bracia. Mężczyźni modlitwy, zebrani na tym kolejnym już ósmym męskim obleżeniu na Jasnej Górze. Przybywamy tu, by się modlić, to robimy i by się uczyć modlitwy. By porwacając stąd do naszej codzienności, do naszej powszedniości, do naszego życia, modlić się nie inaczej, a lepiej.

Stąd, chcąc być blisko, trzeba się zbliżać. W relacji trzeba dbać o tę bliskość, o jedność z nim, bo nie wystarczy raz i zadowolić się, że już jestem i mam przekonanie, że tak zawsze będzie, bo zły nie śpi. On też chce nas oderwać, chce nam przeszkodzić, dlatego trzeba czuwać. Trzeba wykuwać tę jedność, tę więź z Jezusem. Trzeba uczyć się i trwać w modlitwie, zorganizować czas, zawalczyć o nią. A jak i o co? To za chwilę w kolejnych nauczaniach dzisiejszego dnia będziemy się wsłuchiwać. Ja chciałbym zakończyć cytatem z katechizmu dla młodych.

Jukat w 477 punkcie stawia pytanie: „Co to znaczy uczyć się modlić od Jezusa?” I tam pada taka odpowiedź. Uczyć się modlić od Jezusa oznacza przyjąć Jego postawę bezgranicznego zaufania, złączyć się z Jego modlitwą i być przez Niego prowadzonym krok po kroku do Ojca. Uczniowie, którzy żyli razem z Jezusem, nauczyli się modlić dzięki przysłuchiwaniu się i naśladowaniu Jezusa, którego całe życie było modlitwą. Podobnie jak On musieli być czujni, walczyć o czyste serce, wszystko oddać, aby nadeszło Królestwo Boże, przebaczać wrogom, mężnie zawierzyć się Bogu i miłość do Niego przedkładać ponad wszystko. Przez taki przykład poświęcenia Jezus przekonał swoich uczniów do tego, by do wszechmogącego Boga zwracali się Abba, kochany Ojcze. Gdy modlimy się w Duchu Jezusa, zwłaszcza modlitwą pańską, idziemy Jego śladami i możemy być pewni, że bezbłędnie dotrzemy do serca Ojca. I w tych kolejnych słowach, w tych kolejnych nauczaniach usłyszymy, jak Jezus nas uczy, wołając „Ojcze Nasz.” Amen.”

 

Podsumowanie wystąpienia:

Temat Wystąpienia

Biskup Radosław Orchowicz wygłosił nauczanie na temat modlitwy „Ojcze Nasz,” koncentrując się na potrzebie duchowego wzrostu i dojrzałości mężczyzn. Podkreślił znaczenie modlitwy w życiu Jezusa oraz relacji z Ojcem, wskazując na rolę modlitwy w nawiązywaniu bliskiej więzi z Bogiem.

Kluczowe Punkty

  1. Dojrzałość Mężczyzn:
    • Biskup rozpoczął od refleksji nad słowami ojca Leona Knabita, który wskazał na brak dojrzałych mężczyzn i ojców w dzisiejszym świecie. Uczestnicy spotkania pragną być aktywnymi, prawdziwymi mężczyznami, a nie „niedojrzałymi obibokami.”
  2. Modlitwa w Życiu Jezusa:
    • Podkreślił, że Jezus modlił się w stałym kontakcie z Ojcem, co wynikało z religijnej tradycji Izraela. Apostołowie, widząc modlitwę Jezusa, zrozumieli, że potrzebują się nauczyć modlitwy, co wyrazili prośbą: „Panie, naucz nas się modlić.”
  3. Nauka Modlitwy:
    • Zachęcił uczestników do otwarcia się na naukę modlitwy od Jezusa, podkreślając, że modlitwa jest drogą wiary, nawrócenia i zjednoczenia z Bogiem. Maryja, jako przewodniczka, prowadzi do Jezusa.
  4. Osobista Refleksja:
    • Biskup wezwał uczestników do refleksji nad własnym życiem modlitwy. Zachęcał do zastanowienia się, kto nauczył ich modlitwy i w jaki sposób modlitwa wpływa na ich życie.
  5. Duchowe Przemiany:
    • Podkreślił, że modlitwa prowadzi do wewnętrznej przemiany i nowego narodzenia. Dzielił się przykładem błogosławionego Stefana Wyszyńskiego, który w modlitwie doświadczył przemiany podczas uwięzienia.
  6. Przypomnienie o Wyzwaniach:
    • Zwrócił uwagę na niebezpieczeństwa związane z modlitwą, takie jak rutyna i brak prawdziwego zaangażowania. Zachęcał do pokory i szczerości w modlitwie, aby uniknąć modlitwy pozbawionej serca.
  7. Zakończenie:
    • Biskup zakończył nauczanie cytatem z Katechizmu, podkreślając, że nauka modlitwy od Jezusa to przyjęcie postawy bezgranicznego zaufania i zjednoczenie z Jego modlitwą. Zachęcał do modlitwy „Ojcze Nasz” jako sposobu na odnalezienie drogi do serca Ojca.

Wnioski

Wystąpienie biskupa Radosława Orchowicza było wezwaniem do refleksji nad osobistą modlitwą, wzrastania w duchowej dojrzałości oraz dążenia do bliskiej relacji z Bogiem. Uczestnicy byli zachęcani do aktywnego poszukiwania nauki modlitwy od Jezusa oraz do świadomego angażowania się w modlitwę, aby stać się lepszymi mężczyznami w swoim życiu duchowym.

Opracowanie: Andrzej Lewek

 —————————————–

Dziękujemy za VIII Męskie Oblężenie na Jasnej Górze oraz Tydzień Warsztatowy

Szanowni Panowie,

VIII Męskie Oblężenie na Jasnej Górze, które odbyło się 28 września 2024 roku, było niezwykłym czasem modlitwy, duchowego wzrastania i braterskich spotkań. Wspólne doświadczenie modlitwy, świadectw i nauk oraz udział w Eucharystii pozostawiły w sercach uczestników głęboki ślad, inspirując do dalszej pracy nad sobą i pogłębiania swojej relacji z Bogiem.

Podczas warsztatów modlitewnych, które odbyły się w sześciu miastach Polski, a także online, mieliśmy okazję odkrywać głębię modlitwy w różnych jej formach, od modlitwy Jezusa, przez Psalmy, aż po modlitwę świętych i grzeszników. Tydzień ten pozwolił wielu mężczyznom odnaleźć siłę w modlitwie i zyskać nowe spojrzenie na swoje duchowe życie.

Centralnym punktem Oblężenia była sobotnia modlitwa na Jasnej Górze, gdzie w braterskiej wspólnocie uczestniczyliśmy w Eucharystii, oddając się w opiekę Matki Bożej. To był czas pełen refleksji, świadectw i uwielbienia, który dał siłę do stawiania czoła codziennym wyzwaniom.

Jeśli nie mogłeś być z nami, już teraz zapraszamy Cię na kolejne, IX Męskie Oblężenie na Jasnej Górze, które odbędzie się 27 września 2025 roku. Będzie to kolejna szansa, aby razem z innymi mężczyznami doświadczyć mocy wspólnej modlitwy, wsparcia duchowego i odnalezienia nowego kierunku w życiu.

Zarezerwuj ten dzień w swoim kalendarzu i dołącz do nas! Niech będzie to czas wzmocnienia Twojej wiary i odnalezienia nowego zapału do życia w duchu chrześcijańskich wartości.

Z modlitwą i braterskim pozdrowieniem,
Organizatorzy Męskiego Oblężenia na Jasnej Górze

Z modlitwą,
Andrzej Lewek

https://oblezenie.mezczyzni.net

 

Partnerzy